poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Żeby Was rozśmieszyć...

Mój blog nadal ma problemy z informowaniem o nowościach. Niestety widziałem, że dzieje się tak dużej ilości osób z nowymi blogami. Szkoda. Może wróci to niedługo do normy.

Wczoraj, podczas przekopywania dysku w celu odnalezienia zdjęć moich znajomych, wpadłem na kilka fotek humorystycznych - ze mną w roli głównej.

Ludzie czasem robią z psów i kotów małych wariatów i przebierają je dla własnej uciechy. Pól biedy, gdy robią to w domu. Gorzej, jak wystrojone zwierze musi wyjść tak na dwór. Oczywiście ja rozumiem kurteczki dla małych piesków, którym jest zimno i ubiera się je na zimę. Jednak sukieneczki i garniturki, to naprawdę lekka przesada i zawsze chce mi się śmiać. A potem, jak już się z takiego psa wyśmieję, to robi mi si go w sumie żal.

Oczywiście moja Justynka też mnie czasem przebiera. Nie powiem że mi się to podoba, jednak widząc jak się czasem ze mnie śmieje i jest jej wesoło, potrafię dopasować się do mojego przebrania i strzelić jakąś minę, lub mega pozę. Ostatecznie jestem niezłym aktorem.

Tutaj udaję nieźle groźnego. W sumie nawet nie wiem czy mi wyszło, bo ja nie umiem być groźny. Ważne, że wszyscy nieźle się ze mnie wtedy śmiali. Dla nich mogę czasem zrobić z siebie wariata:


Nie, tutaj nie śpie. Ja tutaj celowo strzelałem głupie miny do aparatu, podczas zabawy w tzw."pająka":


The master. Myślę, że wychodząc tak na ulicę, na pewno nie jedna pudelka, jamniczka czy inna ratlerka by na mnie spojrzała:


Pokazywanie języka. Takich zdjęć mam całą masę. Z reguły język zaczynam pokazywać, gdy mam dosyć zdjęć:


Te zdjęcie mnie nie bawi. Spadł na mnie śnieg z choinki. Ale Justynka mów, że to zabawne...:


Miny podczas zabawy:


Tu pojechałem na maxa ze swoimi zdolnościami aktorskimi. Zmrużone oczko, luzacka pozycja i "raper-gangster" jak malowany. Myślę, że na ten strój żadnej panny bym nie wyrwał, ale za to na pewno nie jeden pies poczuł by respekt:


To jedyne ubranko w jakim wyszedłem na dwór. Byłem wtedy kibicem drużyny siatkarskiej i musiałem ubrać się w odpowiednie barwy. Ostatecznie jednak przed meczem ubranie zasikałem i nie mogłem go mieć dłużej na sobie:


Tu pozwoliłem się przebrać na chwilę za Mikołaja. Mało tego, postanowiłem nawet dumnie zapozować:


W sekrecie Wam powiem, że zanim powstało to zdjęcie powyżej, musiałem zdobyć czapkę. Sposób był tylko jeden:


Pozdrawiam ^..^



12 komentarzy:

  1. Żółte ubranko jest czadowe .A pokazywanie języka wychodzi Ci/Tobie niemal tak dobrze jak mnie ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Najfajniejszy jest zaśnieżony! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajne zdjęcia :) Charis jest mega fotogeniczny :) Dodam Waszego bloga do listy moich ulubionych na swojej stronce ;)

    Pozdrawiam,

    Agata z Dalimką i Kropeczką

    OdpowiedzUsuń
  4. Dołączam do grona gości. Charis jest cudowny i chwyta za serce ! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miny podczas zabawy mnie rozbroiły

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. A mnie się podoba to w okularach!

    OdpowiedzUsuń
  7. Charis jest słodki i rozbrajający ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Boskie zdjęcia:D aż mi się humor poprawił:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne zdjęcia :) najbardziej podobają mi się te w ruchu,na nich widać jak wielka energia drzemie w tym malutkim ciałku :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Boski ten twój piesek i tak samo śpi jak mój ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Już jestem na bieżąco, choć czytałam nie po kolei i napiszę krótko: Dzięki Justyś!! Buziole 102:******

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję ^..^