wtorek, 6 grudnia 2011

Mikołajkowo dla schroniska

Witam wszystkich, dziś Mikołajki.

Jako, że z powodu wysypki mam dietę, Mikołaj pozwolił mi dziś na lekkie zapomnienie i mogłem zjeść dwa ciasteczka waniliowe dla psów - bo tak to nie mogę na razie.

Mam nadzieję że Wy też dostaliście jakieś mikołajkowe upominki, ciasteczka, cukierki, czy coś.

Justynka wpadła ostatnio na pomysł, że i my pobawimy się w Mikołaja i podarujemy coś naszemu tarnogórskiemu schronisku.
I tak oto, wymyśliliśmy prezenty - 10 kg psiej karmy, 2 kg kociej karmy (przepraszam koty, ale nie było większych paczek) i 8 polarowych kocyków (dziękuję serdecznie Kseni www.kseniaart.blogspot.com za to, że wspomogła nas w zakupie koców)

W piątek nastąpi przekazanie prezentów, jestem strasznie z tego powodu podekscytowany, bo lubię pomagać, a tych biednych piesków i kotków to jest mi naprawdę żal i jak sobie pomyślę, że im zimno, mokro, że są głodne i nie mają nikogo, kto je przytuli, to w ogóle ruszyłbym w świat by im wszystkim znaleźć domki. No ale nie mogę, jestem tylko małym szetlandem i jedyne co zrobiłem, to sobie obmyśliłem z Justynką ten prezentowy plan (I znów dziękuję tez Kseni, masz ode mnie mokrą pieczątkę nosową w podzięce).

Pozdrawiam

^..^



piątek, 25 listopada 2011

Nowa koleżanka - Lola

Witam wszystkich.


Dziękuję każdemu kto mnie odwiedza. Jest mi naprawdę bardzo miło czytając każdy komentarz, mam nadzieję, że w niedługim czasie się odwdzięczę.

U mnie nic ciekawego się nie dzieje.
Zimno jest, na spacery nie chodzę, zresztą jak moi ludzie wracają z pracy, to już ciemno i jeszcze bardziej zimno. Żadna dziewczyna mnie na razie nie odwiedziła znów, więc moje życie towarzyskie też kuleje.
Ostatnio miałem wysypkę, jestem uczulony na mleko i ser. To szkoda, ja lubię mleko i ser. No ale dobra tego strona taka, że powinienem mieć ściśle mięskową dietę, prawda?

Wczoraj Justynka dostała przesyłkę. Małą białą kopertę. Od razu zauważyłem, że coś się kroi, bo w kopercie coś mamrotało, pochlipywało i wierciło się. Justynka ostrożnie otworzyła pakunek, a ja jej asystowałem. Powoli, z koperty wyszła.. mała słoniczka, przestraszona, zapłakana i bardzo wstydliwa. Dowiedziałem się, że jest ona "Shy elephantem" czyli zawstydzonym słoniem.
Dokładnie ją obejrzałem i zapytałem, jak się nazywa. Niestety, powiedziała, że jej twórczyni nie nadała jej imienia. Szybko skonsultowałem się z Justynką i nazwaliśmy słoniczkę Lola.
Lola przybyła aż z Australii. Jest wielką podróżniczką, bo mimo młodego wieku, jechała już samochodem, pociągiem i nawet leciała samolotem. Ja to tylko samochodem jechałem, pociągiem to nie, a latać się boję. Poza tym podobno psy latają w klatkach, a ja niestety albo i stety, nie nadaję się do klatki. Wolność!! Swoboda!! I brak kagańca!!


Lola zadomowiała się u nas cały dzień. Wieczorem, gdy już odpoczywałem, przyszła do mnie i zaczęła się we mnie wtulać. Pochodziła, powierciła się, nawet weszła mi na głowę, ale ostatecznie zasnęła i spała spokojnie.










niedziela, 30 października 2011

Lenka u mnie w domu!!

Ludzie, ja na szybko, ale muszę to Wam powiedzieć!
LENKA U MNIE W DOMU BYŁA.
Lenka, to ta urocza młoda dama, którą obroniłem wtedy przed kundelkiem.
Nasi ludzie musieli coś tam załatwić i ona przyjechała ze swoimi człowiekami. Jestem taki rozemocjonowany!! Ona jest taka śliczna, delikatna, subtelna i kobieca.
Idę się uspokoić, dobrej nocy wszystkim!!






poniedziałek, 17 października 2011

Ślaski Zlot Szetlandów - dużo zdjęć !!

Witam wszystkich.
Dawno nie pisałem co u mnie, ale jakoś nic się nie działo.
Na szczęście dziś jest o czym pisać.
Wczoraj byłem na swoim pierwszym w życiu zlocie Owczarków Szetlandzkich organizowanym w Żorach przy okazji Pikniku Pod Psem. W sumie psów szetlandów było 16, czy nawet 18! Poznałem dużo nowych piesków, między innymi swojego szwagra Darka, jego koleżanki Lalkę i Cleo, a także Lenę, Hokusa, Czarkę i wiele innych, których imion nie pamiętam, za to zapach skojarzę od tej pory bezbłędnie :)
Poza szetlandami na całej imprezie było mnóstwo innych piesków - Bassetów, Owczarków, Dogów, Jamników, Kundelków i innych.

Spotkanie zapowiadało się raczej w ciepłej atmosferze, choć w zimnej pogodzie. Nic bardziej błędnego,bo atmosfera była wręcz gorąca a nie tylko ciepła, a pogoda wspaniała.

Gdy zjawili się prawie wszyscy uczestnicy zlotu, nasi ludzie porozstawiali krzesła i stoliczki, a na nich oczywiście same pyszności - zawsze gdy ktoś jadł, to Saba, Dark, Lalka i ja staraliśmy się być w pobliżu ^..^ 

Cały czas trwały zabawy - gonienie za piłką, talerzykiem, za sobą nawzajem - ale ja bylem bardzo nieśmiały i nie bawiłem się. W sumie chciałem nawet, ale bardzo się wstydziłem. Trzymałem się raczej swojej siostry którą już znam i Nika. Czasem podszedł zagadać do mnie Dark, za co serdecznie mu dziękuję, bo dbał o to, abym nie czuł się samotny. Ale spotkanie uważam i tak za udane i przyjazne.

Na meetingu poznałem także Lenkę - przepiękną Szetlandkę (no ok, wszystkie dziewczyny były piękne). Tak bardzo mi się spodobała, że nawarczałem na każdego chłopaka jaki się do niej zbliżył gdy ja byłem przy niej akurat. 
W połowie imprezy był pokaz psiego agility i poszliśmy popatrzeć. Lenka też tam była. Gdy nasi ludzie oglądali pokaz, ja i Lenka zaczęliśmy rozmawiać z takim zółtym kundelkiem. W sumie tak gadaliśmy o wszystkim i o niczym. I ja się na chwilę odwróciłem głową, a ten pies w tym momencie brzydko się do Lenki odezwał!! Tak się zdenerwowałem, że w momencie do niego doskoczyłem i chciałem go zagryźć!! Nie było nas łatwo rozdzielić, ale w końcu się to ludziom udało. Ja oberwałem w prawe oko, a on mam nadzieje bardziej dostał. Ale w obronie Lenki się opłacało. Co prawda niektórzy mówią, że to w ogóle nie tak było, ale oni się nie znają i koniec!!

Ogólnie to potem biłem się jeszcze z Hokusem, ale nikt nie wygrał, bo nam brutalnie przerwano. Co gorsze, Hokus to kolega Tofika, a dowiedziałem się, że Tofik kocha się w Lenie!

Atrakcją imprezy było też prezentowanie ras. Oczywiście szetlandy też się musiały zaprezentować i nawet był wybór najładniejszego szetlanda. Jak można się było spodziewać, wygrał najprzystojniejszy z nas czyli...nie, nie ja... wygrał Niko :)

Na koniec spotkania było też wspólne zdjęcie wszystkich psów naszej rasy. To dopiero była zabawa oglądać, jak próbują nas usadzić na miejscu. Kazali nam w grupie stać i się nie ruszać. Niektórzy słuchali, a niektórzy to nie bardzo. Ale kilka fajnych fotek wyszło :)

Tutaj ja - drugi z lewej. Obok mnie po Waszej prawej Czarka - przesympatyczna 12-latka, a obok Czarki kolejno Niko i siostra moja  - Saba.

Tutaj na pierwszym planie ja - ten jasny, a z tylu widać moją kochaną Sabę.

Ja i Saba

Szetlandzie zabawy - freesbee dopadł Niko

Kolejne szetlandzkie zabawy - mnie tu oczywiście nie ma, bo ja się wstydziłem bawić.

Niko, Saba i jakiś ktoś, kogo imienia zapomniałem

Powitanie

Niko - szuka ringo schowanego do plecaka. Ostatecznie je zdobył :)

Zabawy 

Zabawy

Tu nogi Pani Ani - wwłaścicielka Lalki, Cleo i Darka. Rzuca talerzykiem. Przy zabawce Lalka, w oddali Niko i Saba.

Dalsze zabawy

I kolejne zabawy

Saba i najmniejsza z szetlandów - słodka sunia której imienia zapomniałem, przepraszam :(

Bieganina

Tu Pan Arek - od Saby i Nika, rzuca kółko

Tu kółko rzuca Pani Ania, a obok jest Pani Beatka, właścicielka ślicznej Lenki

Tu rodzinnie. Ja z lewej, siostra Saba z prawej i nasz szwagier Dark z tyłu

Zabawa z kółkiem

Zabawa z kółkiem

Zabawa z dwoma kółkami

Waleczna Lalka ma freesbee i nikomu go nie odda

Lalka z kółkiem, ciąg dalszy

I znów Lalka w obronie kółka
\
Nikuś i jego słodka minka oraz Dark

Saba i Niko

Niko z kółkiem i moja siostra Saba, która nie aportuje freesbee tylko Nika. Pan Arek nazwa ją wtedy Saba Destruktor :D

Walka Saby i Nika o zabawkę

Tutaj ja poznaję Pana Basseta. Jakiż on był wielki!! Ale bardzo miły

W Paryżu są Pola Elizejskie, w Żorach Pola Szetlandzkie

Tutaj ja i znów najmniejsza szetlandka spotkania

Tutaj nie załapałem się na ciastko

Kawałek ludzkiego pikniku

Moja kochana siostra Saba

Waleczna Lalka

Niko i jego Pan Arek

Cleo od Pani Ani

Hah, to ja ^..^

12-letnia Czarka. Justynka się w niej zauroczyła, a ja bardzo polubiłem.

A tu proszę Państwa, na górze po prawej, z czerwona smyczą i różową obroża piękna i cudowna Lena.

Lenka, Niko i ktosiek :)

Czarka i wybór najstarszego psa imprezy. Wygrał piesek lat 13

Z tym gościem biłem się o honor Lenki

Saba z prawej i ja z lewej.


Kilka grupowych zdjęć:






Tu ja się wywróciłem

Tu ja leżę, jako jedyny - wiem, wstyd.

 Z prawej dwie piękne i bardzo słuchane dziewczyny - genialnie pozowały do zdjęć

Tu mnie Ilonka chce usadzić obok dziewczyn

Niefortunne uchwycenie mnie

Grupowego kawałek

Tu wszyscy się rozpierzchli, ale Niko dzielnie siedzi i walczy z pokusą biegania

Niko i Felenka

Kawałek grupowego - ja z lewej

Ludzki piknik

Ustawianie do grupowego. Ja i Czarka gapimy się na Lenkę, Niko siedzi twardo.

Niko się wyłamał, dziewczyny ostro pozują, ja oglądam plecy Czarki

Ja i Felenka - wnuczka Czarki

Niko, Czarka, Ja i niesiona Saba. Z prawej Lalka i Dark.

Z lewej Saba, w środku rozbawiony Nikuś, ja z prawej.

Pokaz rasy

Pokaz rasy

 Najmniejsza z nas


Od organizatora imprezy każdy dostał upominek - sznurek zabawkę i torebkę psich kuleczek. Bardzo się ucieszyłem i bardzo dziękuję.

Spotkanie było cudowne, pieski wspaniałe a ludzie kochani.
Bardzo się cieszę, że byłem,
pozdrawiam, miłego tygodnia!!