Mój blog nadal ma problemy z informowaniem o nowościach. Niestety widziałem, że dzieje się tak dużej ilości osób z nowymi blogami. Szkoda. Może wróci to niedługo do normy.
Wczoraj, podczas przekopywania dysku w celu odnalezienia zdjęć moich znajomych, wpadłem na kilka fotek humorystycznych - ze mną w roli głównej.
Ludzie czasem robią z psów i kotów małych wariatów i przebierają je dla własnej uciechy. Pól biedy, gdy robią to w domu. Gorzej, jak wystrojone zwierze musi wyjść tak na dwór. Oczywiście ja rozumiem kurteczki dla małych piesków, którym jest zimno i ubiera się je na zimę. Jednak sukieneczki i garniturki, to naprawdę lekka przesada i zawsze chce mi się śmiać. A potem, jak już się z takiego psa wyśmieję, to robi mi si go w sumie żal.
Oczywiście moja Justynka też mnie czasem przebiera. Nie powiem że mi się to podoba, jednak widząc jak się czasem ze mnie śmieje i jest jej wesoło, potrafię dopasować się do mojego przebrania i strzelić jakąś minę, lub mega pozę. Ostatecznie jestem niezłym aktorem.
Tutaj udaję nieźle groźnego. W sumie nawet nie wiem czy mi wyszło, bo ja nie umiem być groźny. Ważne, że wszyscy nieźle się ze mnie wtedy śmiali. Dla nich mogę czasem zrobić z siebie wariata:
Nie, tutaj nie śpie. Ja tutaj celowo strzelałem głupie miny do aparatu, podczas zabawy w tzw."pająka":
The master. Myślę, że wychodząc tak na ulicę, na pewno nie jedna pudelka, jamniczka czy inna ratlerka by na mnie spojrzała:
Pokazywanie języka. Takich zdjęć mam całą masę. Z reguły język zaczynam pokazywać, gdy mam dosyć zdjęć:
Te zdjęcie mnie nie bawi. Spadł na mnie śnieg z choinki. Ale Justynka mów, że to zabawne...:
Miny podczas zabawy:
Tu pojechałem na maxa ze swoimi zdolnościami aktorskimi. Zmrużone oczko, luzacka pozycja i "raper-gangster" jak malowany. Myślę, że na ten strój żadnej panny bym nie wyrwał, ale za to na pewno nie jeden pies poczuł by respekt:
To jedyne ubranko w jakim wyszedłem na dwór. Byłem wtedy kibicem drużyny siatkarskiej i musiałem ubrać się w odpowiednie barwy. Ostatecznie jednak przed meczem ubranie zasikałem i nie mogłem go mieć dłużej na sobie:
Tu pozwoliłem się przebrać na chwilę za Mikołaja. Mało tego, postanowiłem nawet dumnie zapozować:
W sekrecie Wam powiem, że zanim powstało to zdjęcie powyżej, musiałem zdobyć czapkę. Sposób był tylko jeden:
Pozdrawiam ^..^
Charis jesteś boski !!!! :D
OdpowiedzUsuńŻółte ubranko jest czadowe .A pokazywanie języka wychodzi Ci/Tobie niemal tak dobrze jak mnie ;P
OdpowiedzUsuńNajfajniejszy jest zaśnieżony! :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zdjęcia :) Charis jest mega fotogeniczny :) Dodam Waszego bloga do listy moich ulubionych na swojej stronce ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Agata z Dalimką i Kropeczką
Dołączam do grona gości. Charis jest cudowny i chwyta za serce ! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMiny podczas zabawy mnie rozbroiły
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A mnie się podoba to w okularach!
OdpowiedzUsuńCharis jest słodki i rozbrajający ;)
OdpowiedzUsuńBoskie zdjęcia:D aż mi się humor poprawił:D
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia :) najbardziej podobają mi się te w ruchu,na nich widać jak wielka energia drzemie w tym malutkim ciałku :)
OdpowiedzUsuńBoski ten twój piesek i tak samo śpi jak mój ^^
OdpowiedzUsuńJuż jestem na bieżąco, choć czytałam nie po kolei i napiszę krótko: Dzięki Justyś!! Buziole 102:******
OdpowiedzUsuń